Zespół Haasa otrzymał już od Ferrari nowe silniki na sezon 2021, ale nie jest w stanie samodzielnie ich uruchomić, a sezon rozpocznie się już w przyszłym miesiącu od testów w Bahrajnie.

Auto Motor und Sport podało, że amerykański zespół, w którego barwach będzie ścigał się w tym roku Mick Schumacher, otrzymał już nowe silniki od Ferrari.

"Silniki mają prawo wjechać do Wielkiej Brytanii, ale inżynierzy, którzy je uruchamiają już nie" pisał Michael Schmidt.

"Obecnie wszystko wskazuje na to, że najwcześniejszym terminem na uruchomienie silników będą testy w Bahrajnie."

Problemy Haasa wiążą się oczywiście z pandemią koronawirusa i faktem, że zespół w tym roku zdecydował się montować swój bolid w Wielkiej Brytanii, a nie jak to zwykle robił, we włoskiej siedzibie Dallary.

"W tym roku pod względem logistycznym łatwiej nam jest w ten sposób niż wysyłać części do Włoch" potwierdzał Gunther Steiner, szef ekipy.

Problemem jest 14 dniowy okres kwarantanny dla wszystkich Włochów podróżujących na Wyspy, a to oznacza, że problemy z odwiedzeniem siedziby w Banbury ma sam Gunther Steiner, który obecnie przebywa w Stanach Zjednoczonych.

"Gdybym chciał polecieć do Anglii, musiałbym odbyć kwarantannę przez dwa tygodnie" mówił Steiner. "Wyjątkiem objęci są tylko zawodnicy."

Zespół Haasa dokonał obowiązkowych zmian aerodynamicznych w swoim nowym bolidzie, ale ekipa nie wykorzystała żadnego z dwóch tokenów rozwojowych.

"Mogliśmy zbudować nowy nos, ale było zbyt późno" tłumaczył Steiner. "Program tunelu aerodynamicznego był zbyt długo zamknięty, abyśmy mogli na czas, do końca września, przygotować nowy nos."